Podchodzę do tego jak zwykle z właściwym sobie dystansem, bo nie z takich kłopotów się człowiek wyplątywał i jak zwykle sobie poradzę. Ale znalezienie takiej notki na własnym indeksie, przyprawiło mnie o zdecydowanie niezdrowy wzrost ciśnienia.
I oczywiście musiały być to konie... To akurat w ogóle mnie nie dziwi.
Powiem jeszcze, że w ogóle nie mogę zmusić się do nauki po powrocie z ferii świątecznych. Łapię się na tym, że gapię się pustym wzrokiem na notatki, jednocześnie snując rozmyślania, co ciekawego zrobię między zakończeniem staży, a odebraniem dyplomu. Tyle pomysłów, tyle świata do zwiedzenia, a tak mało pieniędzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz