piątek, 22 września 2017

Oneshot #9

Wieczór. W gabinecie ja i Janek. Proszę następną osobę z kolejki, na co wpada do środka babeczka w średnim wieku. Widziałam, że siedziała na korytarzu od dobrej godziny. Lekarz z drugiego gabinetu zapraszał ją wcześniej do siebie, ale ona stwierdziła, że czeka do Janka. Często tak bywa, nic dziwnego. Natomiast klient przychodzący bez zwierzęcia zdarza się dużo rzadziej.
Pani wchodzi, łypie na mnie podejrzliwie, po czym postanawia mnie ignorować, odwraca się plecami i przenosi całą swoją uwagę na Janka.
- Czy może pan wyjąć kleszcza?
Mój ulubiony pan doktor nawet na nią nie zerka, wypełniając coś zawzięcie w papierach. Odpowiada więc automatycznie.
- Tak, nie ma problemu.
Babeczka aż pokraśniała.
- To cudownie, bo wie pan, na pogotowiu takie kolejki...
- Co? - Janek podnosi głowę znad biurka i zauważa brak zwierzęcia. - Zaraz, to pani ma tego kleszcza?
- No tak - potwierdza radośnie kobieta. - I ja sama nie potrafię i się boję...
- Nie, nie, nie... Nie mogę wyciągnąć kleszcza z pani. To w ogóle nie wchodzi w grę.
- W internecie przeczytałam, że najlepiej z tym iść do weterynarza... I specjalnie czekałam do pana doktora, bo pan tutaj ma największe doświadczenie, tak pięknie pan zoperował mojego psa...
Największe doświadczenie... Jasne. Jak dla mnie bardziej chodziło o to, że Janek wygląda trochę jak Derek Sheperd. Po jeszcze jednej odmowie babka kapituluje.
- Może pan chociaż zerknąć, czy to na pewno jest kleszcz? Bo wie pan, mi tak w sumie ciężko zobaczyć i nie jestem pewna.
- Dobrze, niech pani pokaże, jeśli koniecznie musi...
Tak też zrobiła. A raczej próbowała. Udało nam się ją powstrzymać, gdy już ściągała majtki.


3 komentarze:

  1. Wybacz, że pominę treść, ale nie mogę inaczej- Flogging Molly <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentowanie muzyki jest równie miłe jak odnoszenie się do treści :)

      Usuń