piątek, 31 października 2014

Podsumowanie października

Kolokwia: 2
Drugie terminy: 2
Trzecie terminy: 0 (borze szumiący, tyle szczęścia!)
Wejściówki: 4
Oblane wejściówki: 1

Sam początek października nie należał do szczególnie udanych. Nauka spadła na głowę małego studenta niczym cegła z drugiego piętra. Dlatego chwilę czasu zajęło otrząśnięcie się i powrót do pozycji spionizowanej. Później było już tylko lepiej. Wiara we własne siły wróciła.

Największą radość sprawił naszej studenckiej braci fakt, że słynne już kolokwia z drugorocznego trójkąta bermudzkiego "Anatomia-Biochemia-Fizjologia" nie nakładają się na siebie, czy też innymi słowy mówiąc - nie występują w tym samym tygodniu. Przynajmniej tak fortunnie wyglądało to w pierwszym miesiącu, ale ze skomplikowanych jaszczurkowych obliczeń wynika, że ta tendencja przynajmniej na razie będzie zachowana. Sprawa się trochę komplikuje, gdy ktoś jest zdolny jak ja i postanawia - dla czystej przyjemności i chęci utrwalenia materiału rzecz jasna - podejść do zaliczenia raz jeszcze. Wtedy terminy nie są już takie idealne.

Jeśli chodzi o jakieś ciekawe rzeczy, to w tym tygodniu widzieliśmy egzenterację konia. Wszyscy byli bardzo zainteresowani tematem, jako że na drugim roku jak na razie nie widzieliśmy ani kawałka preparatu. Nasz entuzjazm szybko opadł gdy okazało się, że tak naprawdę niewiele z tego wszystkiego widać. Pod koniec dwugodzinnego stania i wyciągania szyi byliśmy bardziej zainteresowani odpoczynkiem i obiadem niż pętlami końskich jelit.
Na przyszły tydzień zapowiedziany jest pies. Cokolwiek to znaczy. Niektórzy obstawiają, że każdy dostanie swojego futrzaka na stół, ale ja nie jestem na tyle optymistyczna. Prędzej znowu będziemy stłoczeni dookoła dołu sekcyjnego.
A w grudniu prawdziwy rarytas - i piszę to bez cienia ironii - krowa! Podobno krowy zdarzają się bardzo rzadko, będzie na co popatrzeć.

I na zakończenie....

Bo chyba każdy z nas lubi czasami pomyśleć sobie "tak, będę lekarzem!"

piątek, 17 października 2014

Złote myśli

Jak to zawsze mawiał profesor B.:

"Nie sztuka studenta zagiąć jednym pytaniem i oblać. Sztuką jest studenta tak poprowadzić przez odpowiedź, by wydobyć całą jego wiedzę, która gdzieś zniknęła pod wpływem stresu".

"Dla mnie pytanie o jakieś pierdoły mija się z celem. Macie znać najważniejsze rzeczy, a potem donieść je na kliniki. I to będzie mój sukces."

sobota, 11 października 2014

Gdy z głowy buchają kłęby pary...

Gdy jaszczurkowy mózg przegrzewa się od nadmiaru nauki, jej współlokatorzy muszą wysłuchiwać tej pioseneczki w kółko. Replay. Replay. Replay.
Jaszczurka jako niepoprawny miłośnik muzyki i wszystkiego, co z nią związane, przesłuchała już niezliczoną ilość "branżowych" piosenek, a ta wciąż jest jej ulubioną. Dobry tekst, ciekawy teledysk i wspaniała muzyka z Księgi Dżungli.

Jeśli ktoś usłyszy nieudolne nucenie tej melodii, odbijające się w murach Coll Vetu, macie gwarancję, że kręcę się gdzieś w pobliżu.

Do napisania tego niezbyt sensownego postu skłoniło mnie zbliżające się zaliczenie z układu pokarmowego, które sprawia, że mam ochotę uskuteczniać jeszcze niewdrożoną dyscyplinę olimpijską - rzut książką do anatomii na odległość.