środa, 10 stycznia 2018

Całe życie na przypale

Od zawsze miałam dziwną właściwość przyciągania rzeczy absurdalnych i pechowych. Dlatego tylko mi po raz drugi w studenckiej karierze może zdarzyć się niezaliczenie semestru mimo zdania wszystkich przedmiotów.

Podchodzę do tego jak zwykle z właściwym sobie dystansem, bo nie z takich kłopotów się człowiek wyplątywał i jak zwykle sobie poradzę. Ale znalezienie takiej notki na własnym indeksie, przyprawiło mnie o zdecydowanie niezdrowy wzrost ciśnienia.


I oczywiście musiały być to konie... To akurat w ogóle mnie nie dziwi. 

Powiem jeszcze, że w ogóle nie mogę zmusić się do nauki po powrocie z ferii świątecznych. Łapię się na tym, że gapię się pustym wzrokiem na notatki, jednocześnie snując rozmyślania, co ciekawego zrobię między zakończeniem staży, a odebraniem dyplomu. Tyle pomysłów, tyle świata do zwiedzenia, a tak mało pieniędzy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz