Anatomia
Histologia i embriologia
Biochemia
Przedmiot, na który uczęszczać mogą tylko wybrańcy, którzy zaliczyli chemię. Trwa dwa semestry. Ćwiczenia są raz w tygodniu po dwie i pół godziny, tak samo jak chemia. Nie ma jako takich wejściówek, więc nie trzeba aż tak się spinać. Jednak to, co robi się na ćwiczeniach jest bardziej skomplikowane, często trzeba ścigać się z czasem i łatwiej dostać jakąś karną pracę.
Kolokwia są trzy w semestrze i składają się z dwóch części - pisemnej, na której trzeba zaliczyć wzory z odpowiedniego tematu, i ustnej. Ustne zaliczenia z biochemii to zmora Jaszczurki, jeszcze żadnego nie udało zaliczyć jej się w pierwszym terminie. Wszystko bowiem zależy od tego, do którego z prowadzących traficie. Jaszczurka wielkiego szczęścia nie miała... Tydzień przed kolokwium jest wejściówka ze wzorów w formie dobrze znanej z chemii - wyświetlane na rzutniku pytania. Kto zaliczy wejściówkę (a nie jest to szczególnie łatwe, bo można mieć tylko jeden błąd) zwolniony jest z części pisemnej kolokwium.
Po pierwszym semestrze jest zaliczenie pracowni. My mierzyliśmy absorbancję. Tak naprawdę do tej pory Jaszczurka nie wie, na czym to wszystko miało polegać. Na szczęście zawsze można liczyć na pomoc kolegów.
Drobny update po zakończeniu przedmiotu: Naprawdę polecam Wam podręcznik Malinowskiej zamiast tej cegły autorstwa Bańkowskiego. W Malinowskiej wszystko opisane jest genialnie przejrzyście, mi tylko ta książka wystarczyła do zdania egzaminu w pierwszym terminie, więc uwierzcie, znajdziecie tam wszystko, czego na biochemię potrzeba... Choć czasami różne informacje są w różnych dziwnych miejscach :)
Biofizyka
Brzmi strasznie, prawda? Jaszczurka była przerażona, bo z fizyki w liceum zawsze była głąbem... A tu czekało ją miłe zaskoczenie.
Na pierwszych ćwiczeniach grupa dzielona jest na trzyosobowe zespoły. Na zajęcia każdy zespół ma przygotować się z innego tematu (np. napięcie powierzchniowe, prawo Ohma, wahadło matematyczne), napisać z niego wejściówkę i zrobić odpowiednie ćwiczenie. Dostaniecie zagadnienia, które trzeba opracować z każdego tematu, jeśli ktoś zrobi to rzetelnie, na pewno zda wejściówkę na dobrą ocenę. A starać się warto, bo jeśli ktoś ze wszystkich wejściówek będzie miał średnią co najmniej 4.5, będzie zwolniony z egzaminu. W praktyce jednak wystarczy średnia 4.0 i obecność na wszystkich wykładach. Koniec końców z mojej grupy egzamin pisały trzy osoby.
Prowadzący ćwiczenia są bardzo mili, chętnie pomagają w wykonaniu ćwiczeń, tłumaczą błędy, popełnione na wejściówkach, tak więc jest bardzo sympatycznie. W przyszłym roku może się coś zmienić, ponieważ główna osoba odpowiedzialna za przedmiot odchodzi na urlop macierzyński.
Ochrona środowiska
Zajęcia mogą być bardzo przyjemne lub średnio przyjemne, zależnie od tego, kto prowadzi ćwiczenia. Jaszczurka miała szczęście być w tej pierwszej grupie.
Ćwiczenia polegały na dyskutowaniu na zadany temat, wymianie poglądów, można było dowiedzieć się mnóstwa rzeczy w przyjaznej formie. Nie trzeba notować, bo prezentacje były udostępniane. Na semestr były dwa kolokwia, które nikomu nie przysporzyły większego stresu, bo można było pisać z sąsiadem. Ewentualnie sąsiadami :) Kto osiągnął z kolokwiów średnią 4.5 zwolniony był z egzaminu. W przypadku niższej średniej ratowały plusy za aktywność, uzyskane na ćwiczeniach. Dzień przed egzaminem, po dyskusji z innymi prowadzącymi, okazało się, że będą zwalniać od średniej 4.25, nawet jeśli ktoś nie miał ani jednego plusa. To właśnie uratowało Jaszczurkę.
Genetyka
Ćwiczenia polegają na rozwiązywaniu zadań. Później te same zadania są na kolokwiach, których jest trzy w semestrze. Zwolnień z egzaminu nie ma, ale pytania powtarzają się od kilku lat, a nawet gdy są jakieś nowe, można rozpracować je, posiadając jedynie wiedzę licealną. Ciężko cokolwiek więcej powiedzieć o tym przedmiocie. Jest jednym z najmniej problematycznych na całym kierunku :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz